Kraków chce wskrzesić historię. Według planów prezydenta miasta w cieniu Wawelu stanąć ma pomnik "Pochód królów" Wacława Szymanowskiego, zaprojektowany w... 1912 roku. Pomysł budzi jednak kontrowersje.
Wacław Szymanowski zaprojektował pomnik "Pochód królów na Wawel" jako hołd złożony polskiej historii. Orszak 52 postaci, wysokich na cztery metry, przedstawiających władców i historycznych bohaterów prowadzonych przez ślepy Los, "przechadzający się" po arkadowym cokole projektu Zygmunta Hendla, miał stanąć na Wawelu, w zachodniej części zamku, na miejscu zburzonych wtedy stajni królewskich. Całość miała mieć 32 metry długości. Plany pokrzyżowała jednak wojna: w tym miejscu Niemcy zbudowali gmach, w którym mieści się obecnie dyrekcja muzeum. Teraz do pomysłu Szymanowskiego wraca prof. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. - Mnie ten pomnik zawsze urzekał. Uważam, że to piękna, zwarta kompozycja rzeźbiarska, a jej autor, dziś nieco zapomniany, to znakomity polski twórca. Kiedyś ten pomnik stał się tematem mojej rozmowy z Andrzejem Wajdą. On zresztą nawiązał do tego pomnika i wyreżyserował pokaz, w którym aktorzy przebrani za polskich królów szli ulicami Krakowa - mówi.
Wciąż dyskutowane są miejsca, w których mógłby stanąć pomnik. Według jednej z wersji miałby zostać ustawiony pomiędzy ul. Kanoniczą a nowo budowanym Pawilonem Turystycznym. Okazało się jednak, że wtedy wyeksponowana będzie mniej atrakcyjna strona pomnika. - Najlepszym miejscem byłby skwer u wylotu ul. Grodzkiej. Wtedy ta rzeźba będzie znakomicie wyeksponowana - tłumaczy Jacek Majchrowski.
Według wyceny, sporządzonej na zlecenie prezydenta przez trzech niezależnych rzeźbiarzy, odlanie tego pomnika kosztować będzie 7 - 8 mln zł.
- Powstanie tej rzeźby musi odbywać się poza budżetem. W tej chwili miasto ma bardziej potrzebne wydatki niż taki pomnik. Mimo to chciałbym go zrobić, ale w oparciu o sponsorów. Jesteśmy w trakcie rozmów, mamy już nawet wstępne deklaracje kilku podmiotów, które zechcą współfinansować ten projekt - zaznacza Majchrowski.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie rzeźba mogłaby stanąć.
- Myślę, że w 2012 roku, w stulecie zaprojektowania pomnika, mógłby już stać w Krakowie. Termin jest realny, bo po konsultacjach z artystami wiem, że potrzeba około roku na odlanie rzeźb - tłumaczy prezydent.
0 komentarze:
Prześlij komentarz